10.11.2015 – dzień wyczekiwany przez prawie każdego gracza na całym świecie, gdyż do wielkiego wyścigu szczurów o miano gry roku miał dołączyć twór Bethesda Game Studios, czyli Fallout 4. Wszyscy pasjonaci siedzenia przed ekranami telewizorów czy monitorów wymieniali się spostrzeżeniami na temat najnowszego tytułu z serii opowiadającej o przygodach na postapokaliptycznych pustkowiach. Zadanie było jedno, czyli tylko i wyłącznie sprostać takim tuzom jak Wiedźmin 3 : Dziki Gon czy Bloodborne.
Bethesda na pewno zadbała o samą promocję gry i Fallout był przymierzany do osiągnięcia podobnego sukcesu co The Elder Scrolls V: Skyrim, lecz niestety ludzie mieli inne plany co do usadowienia tego tytułu. Nie trwało to wcale tak długo, gdy jak dotąd opustoszałe Commonwealth zamieniło się w targ przekupek krzyczących co gorsze wyzwiska w stronę samego właściciela.
Co mogło być głównym powodem takiego rozwoju sytuacji?
Zapewne to, iż twór studia z Rockville, Maryland wyglądał dla wielu po prostu jak odgrzewany kotlet i to nie do końca dobrze.
Pomimo ogromnej niechęci do Fallout 4, gra i tak znalazła swoje miejsce w sercach milionów ludzi, którzy z czystym sumieniem mogliby ją okrzyknąć swoim osobistym zwycięzcą.
Czas jednak mija i jest bezlitosny wobec każdego kto stanie mu na drodze, a w związku z tym, że co miesiąc potrafi pojawić się kolejny hit, a przynajmniej naprawdę dobrze wypromowany tytuł, Bethesda w końcu musiała wydać pierwszy dodatek do swojego najnowszego produktu, który wypuścili w świat.
Naszym oczom ukazał się Fallout 4 : Automatron, czyli jak zastąpić Piper bądź też Cait, nowocześniejszą zabawką. Przedstawiona zostaje nam zupełnie nowa historia związana z enigmatycznie nazwaną postacią, czyli Mechanikiem (oryg. The Mechanist).
Ów podstępny i nikomu nieznany typ spod ciemnej gwiazdy wypuścił armię robotów oraz wyjątkowo niebezpiecznych robomózgów (oryg. Robobrain), dając im za cel niesienie pomocy ludziom, ale w jaki sposób? Tego już nie określił.
Twoim zadaniem jest zatrzymać napływ wrogo nastawionych maszyn oraz skonfrontować się z tym najprawdopodobniej geniuszem zła, któremu chyba nie wszystkie przewody dokładnie stykają.
Oprócz części fabularnej Bethesda udostępniła również nam możliwość stworzenia swojego własnego robota, który potem będzie nam towarzyszyć w naszych eskapadach po śmiercionośnych pustkowiach. Oczywiście nic nie jest tak proste jak się może wydawać, gdyż aby móc podjąć się zabawy w naukowca, musimy najpierw posiadać odpowiednie części, z których będziemy mogli naszego przyszłego przyjaciela, bądź też przyjaciółkę, złożyć krok po kroku w całość. Kombinacji jest naprawdę wiele, a w szczególności jeżeli chodzi o bronie, dlatego na pewno każdy stworzy sobie swojego unikatowego, wymarzonego, idealnego towarzysza.
Wartym zaznaczenia jest także fakt, iż na pewno pojawiły się nowe bronie oraz kilka strojów, które powinny zadowolić starych wyjadaczy czy nawet i graczy, którzy dopiero zaczęli lub też planują wejść w ten pełen niespodzianek, postapokaliptyczny świat.
Podstawowym jednak pytaniem tego artykułu jest to, czy opłaca się wydać te 40 zł na Fallout 4 : Automatron?
“Suum cuique pulchrum est” – Jedna osoba powie tak, a inna nie, ale prawda jest taka, że jeżeli spodobała Ci się podstawowa część gry to nie podlega to nawet dyskusji, gdyż im więcej Fallout 4, tym więcej zabawy.
Bethesda nie zwykła zawodzić w dostarczaniu nam naszej pożywki.
Nie jest to co prawda doskonałe DLC, na które każdy zapewne czekał, ale wprowadza zupełnie nowe możliwości i co najważniejsze pozwala więcej kreować, tworzyć, a tym co właśnie wyjątkowo urzekło w tej grze kogoś takiego jak ja, były oraz są możliwości przedstawione graczowi. Nie jest to kolejny z katowanych na siłę RPG, gdzie masz masę misji pobocznych, wątek fabularny, a następnie możesz odłożyć z czystym sumieniem na półkę. Rzekłbym nawet, że wręcz przeciwnie, gdyż zawsze znajdziesz coś nowego do zrobienia. Wpadniesz na pomysł budynku, czy właśnie to na co pozwala nam Automatron, czyli stworzenie swojego własnego kompana, robota, który będzie za Tobą podążać, walczyć dla Ciebie i sprawi wrażenie kogoś więcej niż tylko cichego towarzysza podróży, ale stanie się prawdziwym przyjacielem Twojego głównego bohatera lub bohaterki.
Wiadomo jednak, że nic nie uchroni się od błędów, niedociągnięć, czy po prostu nie będzie tak dobre jak moglibyśmy tego oczekiwać. Automatron jak już wcześniej wspomniałem nie jest doskonały i ma swoje za uszami.
Sama historia może i być nawet wciągająca, ale jest zdecydowanie zbyt krótka, a gracz płacąc jednak czegoś wymaga, aczkolwiek może nawet i powinniśmy traktować ten wątek fabularny raczej jako rozwiniętą misję poboczną aniżeli zupełnie nową oraz porywająca na wiele godzin podróż w nieznane.
Drugim co od razu rzuciło mi się w oczy to ogromne spadki FPS (Frames Per Second – Klatki na sekundę), a w szczególności w lokacji, która znajduje się pod ziemią. Naprawdę wspaniałym uczuciem było móc opuścić ten nieszczęsny teren aby w końcu poczuć z powrotem płynnie działającą grę. Problem ten może jednak tylko dotyczyć konsoli PlayStation 4, na której mam przyjemność grać w Fallout 4, ale poza tym jednym miejscem to właściwie wszystko chodziło jak w zegarku. Ostatnim co rzuciło mi się w oczy, to to że byłoby to właściwie na tyle z tego co dostaliśmy, gdyż poza błąkającymi się po Commonwealth grupkami robotów i tym co czeka każdego z nas po przejściu części fabularnej, zostajemy właściwie z tą samą grą, którą mieliśmy wcześniej, tylko, że tym razem towarzyszyć będzie nam najpewniej albo mały, latający robot, kobiecy assaultron, czy też wielka machina wojenna – do Was należy ten wybór.
Podsumowując pragnę zaznaczyć, iż nie powinniśmy oczekiwać od Fallout 4: Automatron nie wiadomo czego, a raczej spójrzmy na to co aktualnie dostaliśmy, bo pomimo mniejszych czy większych wad, ten dodatek ma również i sporo zalet, a w szczególności dodaje wiele dobrego smaku do wspomnianej przeze mnie pożywki.
Kończąc chciałbym jeszcze wspomnieć o tym, iż na Kwiecień planowana jest premiera kolejnego z trzech zapowiedzianych dodatków przez Bethesda Game Studios, w którym będziemy mogli łapać od potworów po ludzi aby następnie urządzić sobie swój własny, mały klub walki. Czyż wizja sprawdzenia swoich własnych kreacji w postaci armii robotów na schwytanych przez Was raiderach czy nawet Deathclaw nie brzmi interesująco?
Jeżeli nabyliście Fallout 4: Automatron to pochwalcie się w komentarzach lub też wyślijcie mi w prywatnej wiadomości swoje własne twory przy pomocy screenów oraz opiszcie jak wyglądała Wasza pierwsza podróż z nowym towarzyszem bądź towarzyszką.
Dla wszystkich zainteresowanych pozostawiam też krótką prezentację dodatku:
Grę Fallout 4 oraz dodatek Automatron można zamawiać w atrakcyjnej cenie m.in. na Kinguin.net oraz w sklepie MUVE.pl.
Jedyny w swoim rodzaju, najwspanialszy z najwspanialszych, prawdziwy geniusz zła!