Rozpoczynając nową grę zawsze zaczynam od researchu. Rozejrzeć się lewa-prawa, zrobić kilka kółek wokół spawnu (miejsce narodzin) i gotowe. Chociaż jesteśmy przygotowani na nowe wyzwania, inną broń, unikalne otoczenie i tryb multiplayer, to wciąż nie jesteśmy w stanie pozbyć się pewnych nawyków podczas gry.
OCR (obsessive compulsory reloader) – osoba z syndromem/obsesją ciągłego przeładowywania broni
Dzień Świra z Markiem Koterskim – strzelanki w Twoim wykonaniu. R (przeładuj), strzał. R, strzał. R, strzał. R, strzał. R, strzał. R, strzał. Wykonywanie tej czynności pomiędzy starciami czy w ukryciu nie jest jeszcze obsesją, jednak kilkukrotna wymiana magazynku podczas ostrzału wroga jest… <cenzura>. Także producenci gier przyczynili się do tej “obsesji” dając nam nieograniczoną ilość nabojów do każdego karabinu. Zauważyli jednak, że w ten sposób gra nudzi się 10 razy szybciej, dlatego zaczęli stopniowo ograniczać liczbę nabojów dla każdej broni dochodząc do optymalnej ilości pocisków.
Kill them all!
Bez względu na to czy popieracie Amnesty International, WWF czy inną organizację strzelanki są tego typu grą, w której aż trzeba sprawdzić ilu ludzi można zabić zanim ktoś Was przyłapie. W Grand Theft Auto zabijanie przechodniów stało się wręcz jednym z dodatków do rozgrywki. Inne gry, np. seria Wiedźmin, nie przychylają się do zabijania ludzi (lub nieludzi), jednak nawet w takich produkcjach zabijanie staje się częścią głównej fabuły w mniejszym lub większym stopniu. Dlatego strzelanki najlepiej obrazują znane polskie przysłowie “punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.
Mnie tu nie ma!
Strzelanie do świateł i luster wszelkiego formatu. Po co? Dla zasady – każde lustro ma być w kawałkach. Takie zachowanie było normą jeszcze kilka lat temu. Chociaż w dzisiejszych produkcja nastawionych na tryb multiplayer sianie zniszczenia lub wyładowywanie swojej frustracji na innych obiektach (nie-graczach) jest równie popularne. To uczucie wyższości gdy wybita przez nas szyba rozpada się na kawałki… <heavy breathing>
Destrukcja F5
Kto z nas (nie) używa autozapisu podczas ulubionej strzelanki? Mój F5 … zaraz, ja już nie mam F5.
Mania chomikowania
Przyznać się, kto wciąż narzeka, że w EQ (equipment = ekwipunek) jest zbyt mało miejsca albo postać jest przeciążona?
Strzelanki mają to do siebie, że zawsze znajdziemy na drodze jakąś cenną amunicję, którą chcemy podnieść. EQ pełen i…co dalej? Seria strzałów w niebo i można chomikować dalej!
Eksponat, nie broń
Do dyspozycji mamy zazwyczaj kilka typów broni – słaby pistolet, podstawowy pistolet, karabin i coś ciężkiego (bazooka, granaty). Optymalną opcją dla tego typu gry jest wykorzystanie każdej z dostępnych rodzajów broni. Ale po co korzystać z bazooki czy snajperki, do której trudno znaleźć naboje. Zatrzymajmy ją, nie dotykajmy, bo “może kiedyś się przyda”. 😉 Grając w ten sposób ukończymy grę “na jednej broni”, ale co tam!
Ewentualnie pokusimy się o sprawdzenie innego rozwiązania – użycia naszego “eksponatu” gdy pasek życia niemal spadnie nam do zera. Wczytamy ostatni zapisany stan gry, użyjemy “świętej broni” i przez ileś realnych dni wyrzucamy sobie tą złą decyzję.
Spray and pray
“Na pewno pokonam tego opancerzonego badassa jeśli właduję w niego cały magazynek zamiast szukać jego słabych punktów.” – Sprawdza się w każdym rodzaju strzelanki!
Wysadzanie beczek
Każdy z nas lubi kontrolowane wybuchy. Zwłaszcza, gdy w ich pobliżu pojawią się wrogowie.

CEO of HCGAMES.pl, licencjonowany dziennikarz, filantrop, łamacz serc, nie szablonowy znawca stylu oraz wykwintny koneser dizajnu i żyćka.