Tradycyjnie jak co roku Ubisoft wydał kolejną część serii Assassin’s Creed. Jak wypadła najnowsza produkcja francuskiego dewelopera opatrzona podtytułem Syndicate?
Assassin’s Creed Syndicate przenosi nas do XIX wiecznego, wiktoriańskiego Londynu, gdzie wcielamy się w bliźniacze rodzeństwo Evie i Jacoba Frye’ów. Wprowadzenie dwójki protagonistów jest czymś nowym w grach z tej serii, a co za tym idzie otwiera nowe możliwości w samej mechanice gry i gameplay’u. Każdy z bohaterów jest inny co wyklucza z rozgrywki pewną monotonię. I tak oto rysują się dwie możliwości przeprowadzania rozmaitych akcji. Jacobem mamy możliwość wykonywania zadań na tzw. „rambo”, czyli szybko, głośno i w ciągłym biegu. Jego siostra natomiast to zupełne przeciwieństwo. Podejmowane przez Evie misje wykonujemy cicho, skrycie i powoli, czyli tak jak na prawdziwego skrytobójcę przystało. Warto również wspomnieć, że w rolę asasynów wcielamy się od razu, co wyklucza jakiekolwiek treningi i przygotowania do bycia skrytobójcami.
Główna linia fabularna przedstawiona jest w podobnym schemacie jak w poprzednich częściach. Nie jest to jednak schemat nudny, ale sprawdzony, co więcej jest on bardzo dobry. A mianowicie mamy do czynienia z grupą Templariuszy, której musimy stawić czoła rozpoczynając „czystkę” od tych postawionych najniżej, a na głównym bossie i zarządcy całej grupy kończąc. Jednak o co dokładnie chodzi w Londynie roku 1868? Nasi bohaterowie skupiają się na wyzwoleniu stolicy Wielkiej Brytanii z rąk wspomnianych wyżej Templariuszy, którzy wyzyskują niżej postawione klasy społeczne zapędzając je do niewolniczej pracy w wielu fabrykach, hutach itp. na terenie wspomnianego wyżej miasta. Warto nadmienić, że rodzeństwo choć bliźniacze różni się również światopoglądem. Jacob skupia się bardziej na rozbiciu Templariuszy, Evie natomiast uparcie poszukuje fragmentu Edenu.
Powracając jednak do samej rozgrywki nie sposób nie wspomnieć o walkach gangów, które stoczymy w szeregach stworzonej przez nas grupy „Skokierów”. Są one istotnym elementem gry, gdyż wykonując zadania tego typu wyzwolimy z rąk templariuszy kolejne dzielnice Londynu. Lecz walki grup przestępczych to nie jedyny sposób, aby uwalniać miasto z uścisku. Do misji o podobnym celu należą też polowania na templariuszy, łowy na zbirów, wyzwalanie dzieci od niewolniczej pracy w fabrykach, czy odbijanie kwater wrogich gangów. Omawiając rozgrywkę należy też powiedzieć o jakości SI i samej walce. Jeśli chodzi o sztuczna inteligencję wiele się nie zmieniło. Przeciwnicy, którzy stracą nas z oczu i próbują szukać szybko mogą trafić pod samo ukryte ostrze. System walki natomiast został całkowicie przebudowany z racji zniknięcia z gry długiej broni białej. W Syndicate oczywiście nie zabraknie ukrytych ostrzy, lecz głównie walczyć będziemy za pomocą pięści, kastetu, noża oraz pistoletu. Przed premierą miałem wiele obaw dotyczących pozbawienia gry mieczy i szabli. Jednak już po pierwszym kontakcie z grą przekonałem się do całego systemu. Walka, choć momentami wgląda komicznie jest bardzo szybka i dynamiczna co wypada na plus względem zeszłorocznego Unity.
Na koniec należy wspomnieć również o tym jak przedstawiony został Londyn. Jeszcze przed premierą Ubisoft chwalił się najwyższymi budynkami w całej serii i tak też jest. Ulice są szerokie, a budowle wysokie na przynajmniej dwa piętra. Aby ułatwić pokonywanie tak dużych wysokości do gry zaimplementowano podręczną wyrzutnie liny z hakiem, dzięki czemu możemy szybko z ulicy przedostać się na dach dowolnego budynku, komina itp. Jest to z pewnością duże ułatwienie, a ponadto podkręca tempo rozgrywki. Nowością są powozy konne, bryczki itp, w których nie tylko możemy się ukrywać, ale również przejąć nad nimi kontrolę, kraść je, czy brać udział w wyścigach na terenie całego Londynu. Podobnych zadań jak wyścigi jest więcej. Należą do nich walki w klubach pięściarskich, eskorty wozów, ataki na banki, czy na łodzie. Wszystkie te zadania są dodatkowym urozmaiceniem rozgrywki. W stolicy Wielkiej Brytanii nie zabrakło również flagowych dla serii punktów widokowych, czy typowych „znajdziek” takich jak skrzynie, zasuszone kwiaty, czy ilustracje. Jeśli już przy Londynie jesteśmy warto wspomnieć, że zniknęły tłumy znane z Unity. Lecz nie jest to do końca minusem zważywszy na to jak wyglądały one w ruchu. Lecz mimo zmniejszenia liczby NPCtów miasto nadal żyje i to widać.
Assassin’s Creed Syndicate prezentuje się bardzo dobrze. Po fatalnie przyjętej i z trudem załatanej poprzedniczce tegorocznego asasyna mogę śmiało stwierdzić, że seria wraca na właściwe tory. Gra się bardzo przyjemnie, mechanika choć w wielu aspektach nowa to bardzo dobra, a fabuła prezentuje się naprawdę interesująco.

CEO of HCGAMES.pl, licencjonowany dziennikarz, filantrop, łamacz serc, nie szablonowy znawca stylu oraz wykwintny koneser dizajnu i żyćka.