DAJ PRZYTULASA NA

CZEGO SZUKASZ PRZYJACIELU?

Sprzęt

tETUJEMY vol. 1: Razer Basilisk & Trust GXT 344 CREON

tETUJEMY  to nowy cykl wpisów, w których luźno prezentować będziemy Wam nowinki technologiczne z ostatnich miesięcy. W dzisiejszym cotygodniowym zestawieniu bierzemy pod lupę najnowszego gryzonia od firmy Razer oraz budżetowe słuchawki dla graczy od firmy Trust.


razer

Razer-Basilisk-FPS-Gaming-Mouse

Zasadniczo jej kształt to raczej dość standardowa konstrukcja i w porównaniu do innych modeli amerykańskiego producenta może wydawać się nieco skromna. Pierwsze co rzuca się w oczy to odstający przełącznik DPI, dzięki któremu podczas rozgrywki w prosty sposób możemy zmienić czułości naszej myszki. Przycisk jest oczywiście odłączany i w prosty sposób możemy się go pozbyć. Jak deklaruje producent, jest to myszka stworzona do FPS-ów. Jako, że jestem urodzonym rebeliantem to testowałem ją również w grach innego gatunku. Co ciekawe – myszka przetrwała, ma się dobrze, nic jej się nie stało po zabiciu kilku bab wodnych w krwistym, rodzimym erpegu. 


Razer-Basilisk-FPS-Mouse

Razer Basilisk wyposażono w dwa zwykłe przełączniki, dwa boczne i rolkę, w której ukryto piąty. Można by rzec, że dosyć standardowo. Ciekawie robi się dopiero wtedy, gdy odwrócimy naszego gryzonia. Okazuje się wówczas, że Basilisk wyposażono w regulowany opór scrolla umożliwiający dostosowanie czułości do własnych preferencji. Niby głupotka – a bardzo przyjemna. Poza tym w ustawieniach można pozmieniać wszelkie aspekty związane z obsługą urządzenia: obniżyć klawisze, przypisać makra i alternatywne dla nich akcje czy zmienić ustawienia i kolor stylowego podświetlenia.


Razer-Basilisk-Gaming-Mouse

Co do wygody użytkowania to  nie można mieć zarzutów. Myszka za sprawą chropowatego materiału, którym została obłożona po bokach, pewnie leży w dłoni, jest świetnie wyprofilowana. To bardzo dobry model – byłby jednak idealny, gdyby przy tych wszystkich plusach był jeszcze nieco tańszy.

Reklama

Razer-Basilisk-Gaming-Mouse-for-FPS


trust

16006183

 

Holenderski producent obecnie cieszy się dużym uznaniem wśród graczy ceniących dobrą jakość dźwięku, dlatego też GXT 344 to interesująca propozycja, choć – jak okazało się w trakcie testów – niepozbawiona wad. Istotnymi plusami są solidna metalowa konstrukcja, solidny pałąk oraz dość dobra jakość dźwięku, z podbitymi tonami niskimi oraz wysokimi.

16006183 (1)

Słuchawki już na pierwszy rzut oka wyróżniają swoim modernistycznym gamingowym wyglądem przez co wyglądają bardzo gustownie. Całość pewnie trzyma się na głowie i nie spada podczas użytkowania.  Od słuchawek kosztujących niemal dwieście złotych można już sporo oczekiwać i po włączeniu muzyki dobre wrażenie niestety znika. Jedną z wad jest właśnie głośność, która dla wybrednych melomanów może wynosić zbyt duży poziom zniekształceń w utworach muzycznych. Obiekcje te nie dotyczą jednak graczy – podczas testów gamingowych nie wyłapałem żadnych niechcianych artefaktów dźwiękowych.

16006183 (2)

Jednak największą wadą jest dość słabo chwytający, szczególnie dolne rejestry mikrofon. By działał bez problemu, trzeba go mieć bardzo blisko ust, albo najlepiej wymienić na inny. Podsumowując – GXT 344 to bardzo wygodne, dość dobre jakościowe i wytrzymałe słuchawki, które niestety są oszpecone przez słabiutki mikrofon.

Reklama

 

CEO of HCGAMES.pl, licencjonowany dziennikarz, filantrop, łamacz serc, nie szablonowy znawca stylu oraz wykwintny koneser dizajnu i żyćka.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ

Reklama